Zanim zacząłem korzystać z danych Pipsera, miałem podłączone kursy ściągane przez mojego informatyka ze źródła niewiadomego pochodzenia. Wszystko było poprawnie do czasu awarii skryptu i braku możliwości naprawy kursów walut u źródła. Mój kantor poniósł wtedy duże straty finansowe i wizerunkowe, gdyż przez kilkanaście godzin nie można było w nim dokonywać transakcji. Od tej pory już nie ryzykuję – jestem z Pipserem od prawie dwóch lat i podobna sytuacja nie przydarzyła nam się ani razu.